10/27/2023 12:27:00 PM

Lami Cosmetics matowa płynna pomadka do ust Feisty

 Cała zawartość limitowanego boksa by Hushaaabye#5 od Pure Beauty pokazywałam Wam w poprzednim poście. Nadszedł czas na zrecenzowanie kilku kosmetycznych perełek, które w nim znalazłam. Tym razem skupię się na dwóch obszarach pielęgnacji i kolorówce. Zaczniemy od kolorówki. Produkty z tego obszaru w pudełkach trafiają się o wiele rzadziej niż te dotyczące ciała i włosów. Być może dlatego zawsze z wielka niecierpliwością czekam, czy aby w kolejnych edycjach pojawi się coś ciekawego. I tym razem się udało. W pudełku znalazłam aż 2 kosmetyki kolorowe, a wśród nich przepiękny rozświetlasz i pomadka. O tej ostatniej dzisiaj porozmawiamy.

Są marki kosmetyczne, którymi rynek jest przesycony, a od ich produktów uginają się półki drogeryjne. Są również i takie, które poznajemy przypadkiem...ale jest to spotkanie, o którym nie da się zapomnieć.  Lami Cosmetics to Polska Marka kosmetyczna, która powstała spod skrzydeł profesjonalnej wizażystki Aleksandry Kołodziejczyk. Specjalizacją marki są kosmetyki do makijażu twarzy. Sukcesywnie jednak oferta jest poszerzana o kolejne produkty.

W ramach ciekawostki należałoby wspomnieć, iż nazwa marki LAMI pochodzi od imienia ukochanego pieska właścicielki, która bawi się Mila. Odwrócone sylaby układają się w logo i nazwę firmy. Kosmetyki nie są testowane na zwierzętach, a 2% z ich miesięcznej sprzedaży idzie na pomoc fundacji "Psom na pomoc".

Jeden z 9 odcieni pomadek nude trafił w moje ręce. Jest to kolor nr 9 Feisty. Odcień to bardzo ładny przybrudzony róż, który można również określić jako brzoskwiniowy beż. Tego typu kolorystyka jest raczej uniwersalna, więc bardzo ucieszył mnie fakt, iż tym razem nie trafiłam na odcień czerwieni lub fioletu, które są mniej uniwersalne.


Opakowanie produktu jest bardzo klasyczne i eleganckie zarazem. Połączenie przeźroczystego dołu wraz z logi marki. Uwieńczeniem całości jest złoto-kolorowy korek, którego złota część może spokojnie służyć jako lusterko. Aplikator posiada ściętą końcówkę, co ułatwia malowanie ust. Kolor jest przepiękny. Delikatny i wyrazisty zarazem. Będzie pasował zarówno do codziennego makijażu jak i takiego mocniejszego, na tzw. wyjścia. Niewątpliwym plusem tego produktu jest jego trwałość. Szybko zastyga na ustach i nie jest tak łatwo go zmyć. Gwarantuje trwałość i daje przepiękne nudziakowo-matowe wykończenie. Na stronie dostępne są również konturówki do ust, które możemy połączyć w parę z konkretnym kolorem pomadki.

Jak często malujecie usta?

Wolicie wersje matową czy błyszczącą?


 #prezent #współpraca barterowa #reklama



1 komentarz:

  1. Wow, nie wiedziałam, skąd pochodzi nazwa LAMI. Bardzo oryginalny pomysł. Odcień mi się podoba. Lubię nudziaki. Ja wolę raczej wersji matową. Ale to wszystko zależy od pory roku i błyszczyka. Niektóre te wersje błyszczące za bardzo się lepią czego osobiście nie lubię.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.