8/26/2018 02:12:00 PM

LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR. Testowanie z Wizaz.pl

Po ciężkim tygodniu w pracy postanowiłam napisać dla Was kolejny post kosmetyczny. Wspominałam już kilka razy na blogu o tym, że często zaglądam na różne portale testerskie, na których ukazują się przydatne porady, artykuły, recenzje, a także informacje o nowinkach kosmetycznych pojawiających się na rynku. Posiadanie konta pozwala mi brać udział w testach nowinek, o ile oczywiście szczęśliwy traf padnie na mnie i zostanę do tych testów wybrana. Tak się stało ostatnio, gdy na Wizaz.pl pojawiła się ankieta na temat testu podkładu od Lancome. 

Kilka razy udało mi się dostać do testów na tej stronie. Dzięki temu, że należę do Klubu Recenzentki informacje o nowych kampaniach dostaje jako pierwsza. Tak się stało i tym razem. Zostałam zaproszona do wypełnienia ankiety i udzielenia odpowiedzi na pytanie. Rekrutacja się zakończyła, a ja zostałam powiadomiona o tym, że udało mi się dostać do testów. 



Po kilku dniach dostałam paczuszkę a jej zawartość prezentuje Wam na poniższych zdjęciach.



Ogólnie nie bardzo przepadam za próbkami. Uważam, że nie są one w stanie pokazać nam działanie produktu. U mnie tego typu "produkty" zazwyczaj leżą i się kurzą. No ale jeżeli głębiej się zastanowić, to przecież próbka to jest doskonała okazja do sprawdzenia kompletnie nowego produktu. Oczywiście, w przypadku kremu nie jestem w stanie na 10% sprawdzić jego działanie, ale jeżeli chodzi o podkład wiele o nim mogę się dowiedzieć. Dlatego też bardzo chętnie przystąpiłam do testów marki z którą jeszcze nie miałam styczności.

W paczce miałam znaleźć próbkę pokładu LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR o poj. 10 ml. Wedle informacji, którą zawierał harmonogram testów próbka ta kosztuje ok. 65 zł brutto, czyli całkiem sporo jak na taką pojemność. Jakie było moje zdziwienie, gdy oprócz wybranego przeze mnie podkładu o numerze 011, dostałam także próbkę innego odcienia o nr.03.

LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR
011 BEIGE CRISTALLIN




Jak wspomniałam wcześniej podkład otrzymałam w próbce mierzącej 10 ml. Jest to miniaturka, którą w sumie można byłoby zabrać ze sobą na wyjazd bez konieczności pakowania pełnowymiarowego opakowania. Jest to nr. 011 Beige Cristallin. Dość ciężko jest dobrać odcień patrząc na obrazek na monitorze, ale mi w miarę się udało. Dlaczego w miarę? A no dlatego, że jestem dość blada z natury, a ten odcień jest do takiej cery idealny. Tyle że po okresie letnim moja cera jest nieco ciemniejsza, opalona i podkład na obecną chwilę jest za jasny. Na okres późnej jesieni i zimowy myślę, że będzie w sam raz. 


Próbka jest w kształcie buteleczki. Aplikujemy go szpatułką. W pełnowymiarowych opakowaniach nie przepadam za pipetami, szpatułkami i ty podobnym. Zdecydowanie przy podkładach wolę atomizer. Przy próbce szpatułka jest w sam raz. Podkład ma w miarę rzadką konsystencję, nanosi się ją bezproblemowo. Przepięknie się stapia ze skórą, nie pozostawia smug, ani plam, wyrównuje koloryt. Producent obiecuje nam dobre krycie i trwałość aż do 24 godzin. Efekt matu bez pudrowej maski. Dodatkowo posiada filtr SPF15.



Powyżej przedstawiam Wam jak TEINT IDOLE ULTRA WEAR  wygląda na skórze. Drugie zdjęcie nie rozjaśniałam specjalnie, byście mogli zobaczyć jak wtapia się w skórę przy normalnym świetle. Na mojej mieszanej cerze ze skłonnością do przetłuszczania się wytrzymał prawie cały dzień bez świecenia się, czyli obietnica producenta spełniona. Trochę przeszkadza mi delikatna woń alkoholu , którą da się wyczuć bezpośrednio po otwarciu opakowania. Na szczęście podkład nie zostawia tego zapachu na skórze. Jedyne, co da się wyczuć pod dotykiem to delikatną  i aksamitną skórę. To uczucie jest świetne! Polecam! Specjalnie wyszukałam dla Was jak wygląda pełnowymiarowe opakowanie i przedstawiam je poniżej (zdjęcie pochodzi ze strony Wizaz.pl)


Wygląda klasycznie i elegancko, nie sądzicie? Koszt opakowania 30 ml. wynosi od 119 zł i sięga 200 zł. Podejrzewam, że niższa cena jest ceną promocyjną (wartą zakupu ;D). Ale powiem Wam, że jak za taką jakość podkład wart jest zakupu nawet w cenie normalnej.

Co do TEINT IDOLE ULTRA WEAR o nr. 03 BEIGE DIAPHANE  to próbka, którą otrzymałam  dodatkowo ma pojemność 5 ml. 



Jest to odcień zdecydowanie ciemniejszy niż nr.11 i z kolei jest da mnie za ciemny, mimo to, że jestem opalona. Ideałem byłby kolorek mieszczący się pomiędzy tymi dwoma numerami. Swatche BEIGE DIAPHANE pokazuje na zdjęciach poniżej.



Podkład LANCOME TEINT IDOLE ULTRA WEAR dostępny jest dostępny stacjonarnie m.in. w drogeriach takich jak Sephora, Hebe, a także można go zamówić przez internet. Cena jest dość wysoka, ale jakość jest tego warta. 

Może mieliście już styczność z marką Lancome?  Znacie TEINT IDOLE ULTRA WEAR? Jak się u Was sprawdził?


#klubrecenzentki #mojekwc

3 komentarze:

  1. Dla mnie ten podkład wygrał z uwagi na ilość odcieni, w końcu mam podkład, który wtapia się w mój kolor cery :)Nie dziwie się, że też Ci on przypadł do gustu bo ja z chęcią do niego wracam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.