4/05/2020 10:44:00 AM

Michał Larek "Chirurg". Thriller inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Recenzja.

Przyszedł czas na kolejną książkową recenzje na moim blogu. Będzie to ciąg dalszy pozycji od Wydawnictwa Oficynka. Przyznam się szczerze, że jeszcze do niedawna niezbyt je kojarzyłam, a po przygodzie czytelniczej z dwoma dziełami już wiem, że to dopiero początek przygody. Przedstawiam zatem kolejne moje książkowe i autorskie odkrycie - Michał Larek "Chirurg".


Martynka Hemerska obchodzi swoje dwunaste urodziny. W prezencie dostaje króliczka, o którym od lat marzyła. Zachwycona wychodzi narwać mu trawy. Z tego spaceru nigdy już nie wraca. Jej okaleczone i zbezczeszczone ciało zostaje znalezione niedaleko cmentarza na Naramowicach w Poznaniu.

Porucznik Dagmara Madej, zwana Zbójem, oraz jej koledzy z komendy Freddy i Harry rozpoczynają śledztwo, które odsłania wstrząsającą prawdę. 



O ile miłość do literatury pojawiła się w moim sercu od dawna, to niestety nie do wszystkich jej gatunków pałam tym samym uczuciem. Przyznam szczerze, że tak właśnie było w przypadku thrillerów. Ze względu na to, iż jestem człowiekiem wrażliwym to tez nie za koniecznie lubiłam się "narażać" na skrajne emocje, które mogłam ominąć. Umówmy się, że morderstwa, krew i reszta mrocznych sekretów to podstawa dobrze napisanego thrillera. Nie pamiętam kiedy dokładnie zmieniłam zdanie na ten temat, ale z perspektywy czasu uważam, że do niektórych książek po prostu trzeba dorosnąć. A otwarcie się na różne gatunki literackie uważam za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Ci z Was, którzy naprawdę kochają słowo pisane z pewnością zrozumieją co mam na myśli. 
Zacznę może od okładki, która od razu przyciągnęła mój wzrok. Mroczna i tajemnicza. Szary korytarz i postać idąca w stronę światła, a za nią krok w krok morderca z nożem w ręku. Zapowiadały się ciary...i miałam co do tego racje. 

Autor tą książką rozpoczyna nową serię thrillerów, przy napisaniu których inspirował się prawdziwymi wydarzeniami. Trochę  żałuję tego, że możemy się tylko domyślać co konkretnie jest tu  wzięte z realnych wydarzeń, postaci. A co jest tworem wyobraźni autora i fikcją literacką. Niemniej, zawsze gdy wiem, że w książce mamy opis chociaż częściowy, prawdziwych wydarzeń to moje odczucia zazwyczaj są bardziej wyostrzone.




Mamy lata 80. XX wieku. Wtenczas dochodzi do brutalnego morderstwa małoletniej dziewczynki. Zmasakrowane zwłoki znajdują na cmentarzu. Trio milicjantów, w tym: Dagmara, Harry i Freddy podejmują się złapania sprawcy i rozpoczynają śledztwo. Każdy z nich ma inne doświadczenie i inne podejście do spraw tego rodzaju, zatem wspólnie mają tą szczególną moc. Ze względu na czasy, w których żyją i pracują milicjanci mają sporo utrudnień. Nie ma jeszcze komputerów, ani internetu, zatem najmniejsza rzecz jest w stanie pochłonąć sporo czasu i energii. Fabula ma wiele wątków, a nasi śledczy wiele poszlak, które w czasie śledztwa łączą się ze sobą. 





Autor w bardzo umiejętny sposób stworzył w książce swego rodzaju labirynt. Początkiem jest morderstwo dziewczynki. Od tego momentu toczy się śledztwo, które idzie w różnych kierunkach. Trzeba obrać każdy z możliwych kursów, aby odnaleźć właściwe "wyjście". Każdy szlak w pewnym sensie zbliża nas do celu. Po raz pierwszy spotkałam się z sytuacją, w której praktycznie od samego początku możemy poznać mordercę. Oczywiście nie wprost, jednak sam fakt, iż możemy dowiedzieć się o czym myśli jest dość (może zabrzmieć to przerażająco) ekscytujące. Zdecydowanie wciągnie Was ta pozycja. W trakcie czytania kilka razy próbowałam wytypować, kto zabił. Gdy jednak dobrnęłam do końca zrozumiałam, że wszystkie moje tropy były mylne. Zdecydowanie będę wyczekiwać kolejnego dzieła z serii thrillerów inspirowanych realnymi wydarzeniami, gdyż wiem, że potrafią mnie wciągnąć, wzbudzić skrajne emocje i zmuszają do refleksji i prowadzenia własnego śledztwa by uzyskać odpowiedź na pytanie "Kim jest morderca?".

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.

1 komentarz:

Dziękuję za komentarz.