11/06/2019 09:14:00 AM
Urszula Stokłosa "Cichoborek". Wieś mistyczna, czy wieś prawdziwa? Recenzja.
Witam kochani!
Dziś zapraszam Was na recenzję kolejnej pozycji książkowej z którą miałam okazję się zapoznać w ostatnim czasie. O kilku pozycjach Wydawnictwa Janka już mieliście okazje poczytać u mnie na blogu. Dlatego też byłam ciekawa czym tym razem kolejna książka mnie zaskoczy?
Autorką "Cichoborka" jest Urszula Stokłosa. Jest dość młodą osobą, gdyż jest z mojego rocznika. Nieco się z nią utożsamiłam, gdyż się dowiedziałam o ukończonych studiach Filologicznych. poczułam, że mamy coś wspólnego i nie ukrywam, że zaczęłam się zastanawiać, czy nie spróbować swoich sił w pisaniu. Również jestem po studiach i jak widać wiek nie jest wyznacznikiem, a jakieś tam zdolności mam, gdyż nie raz moje prace były doceniane zarówno w szkole, jak i na studiach. Ale to nie jest recenzje o mnie, wiec nie przedłużając już opowiadam Wam o dziele młodej autorki.
Autorka zaznacza, iż miejscowość o nazwie Cichoborek tak naprawdę nie istnieje, lecz podobizn dopatruje się wszędzie. "..senna wieś gdzieś na południu Polski..." Z pozoru nic się tu nie dzieje i nie warto się tu doszukiwać różnych dziwnych zdarzeń, a jednak. Coś się zmienia, gdy na wsi pojawia się nowa osoba - Justyna. Kobieta po utracie rodziny próbuję otrząsnąć się z rozpaczy i ułożyć sobie życie na nowo. Zatrudnia się jako opiekunka do dziewięćdziesięcioletniej staruszki i powoli wchodzi w rytm życia Cichoborka. Czy uda się jej uciec od tragicznej przeszłości i poukładać sobie życie na nowo?
Czytając da się zauważyć, że autorka ma wiedze językową. Nie idzie po najmniejszej linii oporu tworząc parę postaci, opisując je w krótki sposób. Zdania są rozbudowane. Przyznam, że niekiedy miałam problem z wyłapaniem sensu konkretnych zdań. Były zbyt długie i po prostu gubiłam sedno. Tak samo miałam z konkretnymi rozdziałami. Raz czytało mi się lekko i czułam się wciągnięta w stworzony przez autorkę świat. Kolejnym razem jednak musiałam "przebrnąć" przez kolejną część.
"Cichoborek" jest dla mnie zbiorem połączonych miedzy sobą życiorysów. Mieszkańcy małych miejscowości są sobie zawsze znani. W takim mniejszym gronie nie obchodzi się bez plotek, osądów i intryg. Mamy tu to wszystko. Jeżeli nie wiemy czegoś, to zawsze ktoś coś dopowie i mamy kolejną plotkę, która żyje własnym życiem. Świat, stworzony przez autorkę leży na pograniczu mistyki i rzeczywistości. Warto jednak pamiętać, iż w każdym wymyśle jest odrobina prawdy, a w każdej społeczności są tajemnice. Każde większe miasto składa się z mniejszych społeczności. Nic się tu nie zmienia. Książka skłania do refleksji. Nie należy do łatwych pozycji i raczej nie odpoczniecie podczas jej czytania, lecz z pewnością skłoni Was do pewnych przemyśleń i nieco poćwiczycie swoją spostrzegawczość, a także pamięć. Polecam!
Sama okładka przykuwa uwagę, ale treść także. Więc mam nadzieję że niedługo do niej przysiądę.
OdpowiedzUsuń