8/26/2017 09:00:00 AM

Otul się pięknym zapachem od Glantier

Dopełnieniem każdej kreacji są dodatki. Odpowiednio dobrane, gwarantują nam piękną stylizację.  W rezultacie nie tylko zwracamy na siebie uwagę innych, ale także sami czujemy się wyjątkowo. 
W dzisiejszym poście chce Wam przedstawić jeden z takich dodatków, którym jest perfum. Uważam, że piękny perfum jest jak piękna książka. Książka potrafi przenieść nas w inny świat. Tak samo jest z zapachami. Mamy wyczulony węch, więc odpowiednia nuta potrafi nas przenieść w mgnieniu oka np. na pole pięknych kwiatów. Jeżeli ktoś ma zmysł artystyczny to wie, co mam na myśli.

Bardzo lubię piękne zapachy, dlatego towarzyszą mi one codziennie. W domu preferuje świece i woski zapachowe, natomiast na wyjścia, używam perfum. Lubię eksperymentować, więc mimo to, że mam swój ulubiony zapach, lubię próbować nowości. Taką nowością okazała się dla mnie firma Glantier ofiarująca szeroki wybór perfum. 



Wody perfumowane od Glantier odpowiadają zapachom znanych marek. Receptury zapachów powstają w przepięknym regionie Francji - Grasse. Czym się wyróżniają te perfumy? Otóż zawartość ekstraktów zapachowych sięga aż 18%. Oznacza to, że zapach jest bardzo nasycony i wyczuwalny, a jego trwałość jest na tyle dobra, że utrzymuje się nawet do kilkunastu godzin.

Do testów wybrałam sobie zapach nr. 546 z kategorii kwiatowo-wodnej. Mój wybór to odpowiednik Issey Miyake L'eau d'Issey. Oryginalny perfum wygląda tak jak na obrazku niżej (zdjęcie pożyczone z internetu).
Nie używałam oryginału, więc ciężko mi będzie porównać w jakiś sposób te 2 zapachy. Postaram się natomiast opisać Wam moje wrażenia po testach odpowiednika od Glantier

Mimo tego iż nie będę porównywać zapachów, powiem Wam, że patrząc na opakowanie oryginalnych perfum i flakonik, który otrzymałam, bardziej podoba mi się ten, który używam (od Glantier). 



Perfum jest zamknięty w prostym kwadratowym flakoniku ze szkła. Na samym opakowaniu znajdziemy logo producenta Glantier,a pod spodem numer wybranego zapachu. W moim przypadku to  546. Produkt wydobywamy za pomocą atomizera, który jest w kolorze złota. Sam perfum ma delikatny odcień żółci. 



,
Zarówno opakowanie jak i sposób użycia bardzo mi się podoba. Flakon jest bardzo minimalistyczny, a dodatek złota  nadaje mu elegancji. Woda ma pojemność 50 ml, a kształt samego flakonu (kwadrat) pozwala na zmieszczenie go w każdej torebce. W przypadku oryginału mogłoby być nieco gorzej;)



Przejdźmy teraz do samego zapachu. 
546 kwiatowo-wodne

Nuty głowy: cyklamen, woda różana, melon, frezja, lotos, róża.



Nuty serca: goździk, lilia, piwonia wodna, konwalia.


Nuty bazy: egzotyczne drzewa, tuberoza, ambra, drzewo sandałowe, piżmo, osmantus, cedr.


Jak widać przeważają nuty kwiatowe. Najbardziej lubię wyczuwalne połączenie lilii i konwalii. Delikatna słodycz połączona z orientalną nutą egzotyki. Ten zapach dla mnie jest kwintesencją kobiecości. Lekki, zmysłowy, bardzo romantyczny - przepiękny! Pasuje nie tylko na eleganckie wyjścia w wieczorowej sukience, lecz także na co dzień, gdy chcemy otulić się aromatem świeżości. Idealny na lato, dzięki swoim wodnym nutom nie jest duszący - odświeża.

Co do trwałości. Wystarczy psiknąć 2 razy i zapach w moim przypadku utrzymuje się dość długo zarówno na skórze jak i ubraniach. Dlatego też  flakonik 50 ml starczy nam na długi okres czasu. 

Koszt takiej buteleczki to tylko 49 zł za 50 ml. Bardzo niska jak za tak piękny i trwały zapach, który  w oryginale kosztuje ponad 200 zł, nieprawdaż?

Zakupić ten i inne perfumy możecie TU

Na stronie producenta znajdziecie bardzo szeroki wybór perfum dla niej i dla niego. Asortyment jest podzielony według grup zapachowych, więc z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Serdecznie polecam! 

Znacie perfumy Glantier? 
A może macie swojego ulubieńca?



Brak komentarzy:

Dziękuję za komentarz.