8/11/2020 12:26:00 PM

"Candy" - słodka dziewczyna, lecz czy słodkie życie? Recenzja książki Dominiki Smoleń.

 Od zawsze podziwiałam ludzi z pasją. Do tego grona należy bez wątpienia młoda studentka psychologii i autorka bloga książkowego (Nasz  Książkowir) Dominika Smoleń. Dziewczyna pomimo młodego wieku jest autorką kilku powieści, m.in. "Deszczowe sny", "Zacznę od nowa",  czy "Serce na sprzedaż". Z twórczością autorki miałam styczność jakiś rok temu, gdy w moje ręce trafił "Gaming House". Na tamten moment po jej lekturze nie do końca wiedziałam, czy chcę nadal kontynuować przygodę z pozostałym dorobkiem literackim. Działo się tak, gdyż lektura poruszała tematykę z którą ja nie mam za wiele wspólnego, czyli gry komputerowe. Okazało się też, że w planach jest także kontynuacja i druga książka ma być już w nieco innym stylu, niż pierwsza. Tak więc nie warto się zrażać po jednym podejściu. Autorzy potrafią nieźle namieszać, ale też bardzo pozytywnie zaskoczyć czytelnika. Dlatego więc sięgnęłam po jedno z najnowszych dzieł Dominiki
"Candy".

Ta książka zdecydowanie jest w moim stylu. Uwielbiam powieści obyczajowe, romanse i wszelkie podobne klimaty. Ta lektura do takowych należy. Jest to historia dwojga ludzi, którzy z pozoru są bardzo różni i do siebie nie pasują. Pamiętajmy jednak, że + i - się przyciągają, a w prawdziwym życiu ta zasada także znajduje swoje zastosowanie.  Dwoje ludzi o kompletnie odmiennych charakterach i losach nagle zostają połączeni ze sobą jakąś niewidzialną nicią.

Tak stało się w przypadku głównych bohaterów Mai i Kuby. Ona - początkująca dziennikarka szukająca swojego miejsca w zawodzie. On - młody, dobrze zapowiadający się raper, który dzięki sukcesowi i popularności ma wszystko...albo prawie wszystko. Gdy któregoś razu dziewczyna dostaje zlecenie, aby przeprowadzić wywiad z gwiazdą, na dodatek jej ulubionym raperem Zetem, nikt się nie spodziewa, że to spotkanie zapoczątkuje coś więcej niż świetny wywiad. 

"Odnosiłem wrażenie , że powoli zacząłem zakochiwać się w Mai, chociaż ona tak bardzo unikała zarówno mnie, jak i naszych spotkań. Byłem nią jednak całkowicie zauroczony i czułem tylko, że to wszystko może mnie pochłaniać bardziej i głębiej.  Może nie znałem jej zbyt dobrze i nie przyswoiłem żadnych szczegółów z jej życia, ale chyba wiedziałem, jaka jest tak naprawdę, kiedy zrzuci już wszystkie maski i przestanie udawać. To mi wystarczyło, żeby moc nazwać ją swoim ideałem."

Umówiony wywiad nie wypalił ze względu na dość specyficzne okoliczności. Chłopak umówił się z Mają w innym terminie. Podczas spotkania ewidentnie coś zaiskrzyło, co zaowocowało pocałunkiem, o którym oboje nie mogą zapomnieć. Maja jednak wiedząc, że pochodzą z dwóch różnych światów, odcina się od chłopaka. Tak oboje starają się normalnie żyć, lecz wciąż w głowie mają siebie i tamten pocałunek. Po jakimś czasie dziewczyna wyprowadza się do większego miasta i właśnie tam dochodzi do ponownego przypadkowego spotkania. Uczucie bierze górę i oboje lądują w łóżku. Bez wątpienia są w sobie zakochani i próbują ułożyć sobie wspólnie życie. Niestety na ich drodze pojawia się pewna kobieta, która wywraca wszystko do góry nogami. Nie będę się wdawała w szczegóły kto to i jaką rolę odegra w ich życiu, bo wiązałoby się to ze spoilerem, a  nie chce Wam odbierać przyjemności z czytania. To wszystko wstrząsa Candy (Mają) i ta postanawia spróbować zajść w ciąże, by mieć namiastkę ukochanego już na całe życie. Piszę pożegnalny list i ucieka od chłopaka, by ten mógł ułożyć sobie życie bez niej. Po czym znika całkowicie z sm i zmienia wszystkie swoje numery, by Zet nie mógł się z nią skontaktować.

Los jednak jeszcze nie raz z nich zadrwi i rzuci im kłody pod nogi, ale o tym przekonajcie się sami sięgając po tą książkę.

Podoba mi się styl autorki. Czyta się dość lekko i przyjemnie. Temat dwojga ludzi z zupełnie innych światów, których łączy uczucie należy raczej do dość oklepanych. Jednak historia i perypetie tych dwojga powodują, że zostajemy wciągnięci w tą książkę i z każdą stroną chcemy dowiedzieć się, czy już będzie dobrze i czy wreszcie się poukłada między nimi. Lubię, gdy jest klarowny podział i gdy nie gubię się, o kim w danym momencie jest mowa. Tu mamy rozdziały podzielone ze względu na bohaterów Maje i Kubę. Dzięki temu od razu wiemy, z czyjej perspektywy jest napisana dana część. Troszkę brakowało mi tu bardziej rozbudowanych opisów. Chętnie poczytałabym więcej na temat np. relacji Zeta z rodzicami. Uważam, że chwilami akcja toczyła się zbyt szybko i przydał by się czas na nieco dłuższą refleksję. Ogólnie książka mi się podobała i chętnie sięgnę po inne dzieła Dominiki. Trening czyni mistrza, więc myślę, że z każdą następną książką autorka będzie wyrabiać swój fach pisarski. Niedługo na blogu zagości jej najnowsze dzieło, premiera którego jest zaplanowana na drugą połowę sierpnia, więc wyczekujcie.


 Ostatnio rozglądałam się w sieci za prezentem dla znajomego, który jest myśliwym. Padło na lunetę delta optical titanum Jest to chyba jedno z najlepszych, a zarazem najdoskonalszych akcesoriów w swojej klasie. By polowanie było udane trzeba być dość spostrzegawczym. Właśnie w tym celu używana jest porządna luneta, która pomoże wychwycić istotne szczegóły na dystans, lecz także pomoże dostrzec wszelkie drobiazgi w szerszym polu widzenia. Przedział cenowy jest różny i wszystko zależy od konkretnych oczekiwań. Myślę, że na coś się zdecyduje, a solenizant będzie zadowolony.


3 komentarze:

  1. Zupełnie nie znam autorki. Obecnie częściej czytam kryminały lub thrillery niż powieści obyczajowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. raczej nie sięgam po książki, w których najważniejsze jest uczucie, wolę kryminały ale ta wydaje się być ciekawa

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.