1/02/2020 09:56:00 AM

Mia Słowik "Jak zostałam peruwiańską żoną". Recenzja.

Witam Was w Nowym 2020 roku pierwszą recenzją. Tak się składa, że będzie to kolejna książka z mojej kolekcji, która wciąż rośnie. Po raz pierwszy natomiast będzie to pozycja od Wydawnictwa ANNAPURNA z którym dotychczas nie miałam styczności. Już na wstępie warto zaznaczyć, że książka zawiera w sobie przepiękne ilustracje, które z pewnością przyciągną wzrok każdego czytelnika.


„ Wiesz? Wiesz co? No wiesz co? No wiesz, co ci powiem? Wiesz, co ci powiem tak szczerze? Dla mnie to ty jesteś nienormalna! – wyznała mi w przypływie szczerości moja mama”.

Przyznam się szczerze, że początek książki, którą ostatnio wchłaniałam strona po stronie, lekko mnie przeraził. We wstępie już poznajemy główną bohaterkę o imieniu Mia. Jest to zagubione, niezrozumiane przez wszystkich dziewczę, wciąż szukające tej odpowiedniej ścieżki życiowej. Rodzina jej nie rozumiała. Matka wyzywała ją od idiotek. Odkąd była małym dzieckiem wciąż słyszała, że jest „zła po ojcu”. Wydawać by się mogło, że przechodziła ciężki okres, ale kiedy zaczęła dorastać, zrobiło się jeszcze gorzej. Rodzina coraz to bardziej patrzyła na nią jak na dziwoląga.
A kiedy Mia oznajmiła, że wzięła udział w kursie medytacji, wówczas było to już apogeum całej sytuacji.


Mając świadomość tego, że dzieje się z nią coś nie tak doszła do wniosku, że ktoś powinien ją „naprawić” i wskazać jej odpowiednią drogę w życiu. Tak oto poznała Mirellę – terapeutkę ustawień systemowych, czyli terapii z pogranicza psychologii i ezoteryki. Na pierwszą sesję do Zielonej Góry pojechała pełna ciekawości, ale także obaw. Po pierwszym spotkaniu Mia poczuła się bardzo dobrze, jakby wszystkie troski poszły w dal. I to właśnie za namową terapeutki bohaterka wyrusza w wielki świat Ameryki Południowej.


Postanawia odkrywać zupełnie nieznane jej dotąd lądy, jak np. Kolumbia, która niekoniecznie jest bezpieczna zwłaszcza dla samotnej kobiety. Opisuje swoją szaloną podróż, poznając inne kultury oraz ludzi, zdobywając tym samym nowe doświadczenie oraz podejście do życia. Zaskakujące jest również to, że poznaje również mężczyznę. Czy Mia zostanie zrozumiana i będzie miała szansę na związek?


Pierwszy raz w życiu miałam okazję przeczytać tego typu książkę, która w istocie nie jest typową książką przyrodniczą. Przypuszczałam, że zderzę się ze zbyt dużym, często dla mnie nudnym opisem różnego rodzaju krajobrazów, zakątków, które owszem – warto poznać, ale inaczej jest czytać, a inaczej widzieć to wszystko na żywo. Jednak autorka, która jednocześnie jest bohaterką powieści wszystko opisała w bardzo interesujący sposób. Przenosi nas do swojego jakże dziwnego życia, jednak dzięki temu mamy okazję poznać kobietę, która mimo swoich problemów nie poddaje się i próbuje odnaleźć swoją własną drogę życiową. Dla mnie to szaleństwo. Lubię wyzwania, ale nie mam jednak w sobie na tyle odwagi, aby za namową obcej mi osoby udać się w tak daleką podróż. Do tego sama.


Dlatego cieszę się, że wraz z Mią mogłam przeżyć jej wycieczkę, pomimo niebezpieczeństw, jakie na nią w trakcie czyhały, to jednak żadna krzywda jej się nie stała. Jest to literatura faktu, ale powiedziałabym również, że przeplata się tutaj także gatunek psychologiczny. Całość zaś czasami czytało się z humorem.



Czy uda się Mii odnaleźć odpowiednią drogę i zrozumienie? Tego Wam nie powiem, musicie sami sięgnąć po tą książkę i się przekonać o tym, jak to jest, kiedy nagle człowiek gubi się we własnym życiu.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu ANNAPURNA.

1 komentarz:

  1. Książka wiele razy mnie rozśmieszyła, a na końcu wzruszyła. Trzyma w napięciu, ciężko do końca ustalić gatunek, wielowymiarowa.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz.