1/24/2018 11:33:00 AM

PuroBio - Krem BB Sublime. Testowanie z Ambasadorką Kosmetyczną.

Hej:)

Dziś mam dla Was recenzję produktu, który miałam okazje testować dzięki portalu ambasadorka-kosmetyczna.pl. Co jakiś czas prowadzone są nabory do testów nowości, do których kochani wy tez możecie się zgłosić. Wystarczy tylko się zarejestrować i śledzić kampanię. Zgłaszacie się i czekacie, czy szczęśliwy los się do Was uśmiechnie. Jeżeli tak, to zostaniecie ambasadorkami i otrzymacie wyjątkową możliwość testowania nowości jako pierwsi. A więc do dzieła:)

Jest to moja pierwsza kampania z tym portalem, tym bardziej byłam ciekawa jak to wszystko przebiegnie. 


Jak już wiecie posiadam cerę mieszaną z tendencją do przetłuszczania. Niestety często pojawiają się niedoskonałości. Do takiego typu cery dość ciężko jest dobrać podkład, który przede wszystkim zakryje niedoskonałości, zmatuje, ale nie zatka naszych porów. Właśnie dlatego do tej pory nie trafiłam na podkład idealny, choć udało mi się znaleźć niemalże ideał (o nim kiedyś pisałam Wam na blogu).

Uwielbiam testować nowości, dlatego chętnie się zgłosiłam. Kampania dotyczyła marki, która dopiero pojawiła się na polskim rynku - PuroBio. Są to wegańskie kosmetyki, które mają w składzie wysokiej jakości naturalne składniki pochodzenia mineralnego i roślinnego. Do testów można było otrzymać losowo wybrany produkt. Takim oto sposobem weszłam w posiadanie PuroBio Sublime BB Cream.


Produkt otrzymałam w opakowaniu 30 ml. Podkład został zamknięty w tubce niemalże przezroczystej. Niby przeważa biel, ale widzimy ile jest kosmetyku w środku, co pozwala nam kontrolować zużycie. Szata graficzna jest dość klasyczna i minimalistyczna. Znajdziemy tu całą potrzebną informację. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na to, że jest to kosmetyk organiczny, bez niklu, wegetariański. 


By produkt wydobyć z opakowania należy odkręcić nakrętkę. Jeżeli chodzi o podkłady to ja zdecydowanie wolę pompki. Uważam, że taki dozownik się sprawdza najlepiej. Nie męczymy się odkręcając i wyduszając produkt, no i jest to bardziej higieniczny sposób. W tym przypadku mamy nakrętkę i brak pompki, ale nic na to nie poradzimy. Uznam to za malutki minus.


Jeżeli chodzi o kolorystykę podkładu, to tu niestety producent się nie popisał. Do wyboru mamy tylko 3 odcienie. Najjaśniejszy, średni i najciemniejszy. Odpowiednio 01, 02 i 03. Mi się trafił odcień 02 i niestety jest on dla mnie ciut za ciemny. Mam bardzo jasną karnację i bardzo ciężko jest dobrać odcień, który dobrze kryje, a także nie tworzy efektu maski. Dlatego też odcień 01 zapewne byłby idealny.


Konsystencja jest  dość gęsta, nie rozlewa się i dobrze się rozprowadza. Niestety dość szybko zastyga, więc musimy być szybcy, gdyż chwila i ciężko nam będzie uzyskać jednolity kolor cery, gdyż pozostaną tzw. zacieki. Mówi się, że trening czyni mistrza, więc osoby z wprawą w makijażu nie powinny mieć żadnego problemu. Pomijając ciut za ciemny kolor podkład kryje dobrze. Maskuje wszelkie niedoskonałości i dobrze matuje nie zapychając porów. Po raz pierwszy użyłam go na imprezę, która trwała kilka godzin i muszę stwierdzić, że zdał egzamin trwałości.

Ogólnie jestem zadowolona z tego podkładu. Co prawda przydałby się nieco jaśniejszy kolor, ale z tym też da się współpracować. Nieco zmieniłabym konsystencję, na lżejszą i wolniej zastygającą. Za duży plus uważam jego naturalny skład i trwałość. Nie będę się długo rozpisywać, gdyż każda z nas jest inna, ma inną cerę i uważam, że tylko sprawdzając osobiście dany kosmetyk można wyrobić o nim własne zdanie.

Pokaże Wam jeszcze zdjęcie mojego makijażu podczas pierwszego testu podkładu. Może oświetlenie mojej łazienki nie oddaje rzeczywistego obrazu, ale powiem Wam, że cera została wygładzona i dobrze zmatowiona. Ocenę pozostawię Wam:) 


#ambasadorkakosmetyczna #purobio #biomakijaz

Brak komentarzy:

Dziękuję za komentarz.