7/01/2022 02:00:00 AM
"Śmiertelne oczyszczenie" Agata Polte. Moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Recenzja.
Powracam do Was z kolejnym dziełem autorki, twórczość której już raz
miałam okazje recenzować u siebie na blogu. W ramach przypomnienia
napisze, że powieść "Na przekór" trafiła w mój gust i bardzo miło
wspominam czytanie, jak i pisanie dla Was recenzji na jej temat. Jeżeli
macie chęć to zapraszam do cofnięcia się i przeczytania wpisu.
Poprzednia pozycja została przez wielu czytelników skrytykowana ze
względu na swoją prostotę. Ci z Was, którzy zrazili się po poprzedniej
lekturze i postanowili swoją przygodę z twórczością Pani Agaty zakończyć
mają czego żałować. Bowiem "Śmiertelne oczyszczenie" diametralnie się
różni od poprzedniej książki.
Zacznę może od okładki. Fani fantastyki z pewnością zwrócą na nią uwagę.
Jest wielobarwna, nieco mistyczna, a główną rolę odgrywa tutaj
dziewczyna trzymająca narzędzie z ostrym końcem przeznaczone do walki.
Postać wygląda na te, które często możemy spotkać w grach komputerowych
lub komiksach. Tytuł jest wypukły i świetnie się odznacza na pozostałym
tle okładki.
"Jeśli sądzisz, że walka się skończyła, nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz."
Jest to tom pierwszy historii dotyczącej świata w którym są ludzie o
wyjątkowych zdolnościach. Stało się tak za sprawą wynalezienia serum,
które miało pomóc w wygraniu wojny. Jak to zwykle bywa, gdy w grę
wchodzą badania i eksperymenty nad genetyką coś poszło nie tak. W
związku z czym oprócz szybkości, siły i zręczności osoby zyskały siły
nadprzyrodzone. Czytanie przeszłości, teleportacja, władanie żywiołami
to tylko kilka z nich. Po upływie kilkudziesięciu lat wiele osób wciąż
nie pogodziło się z myślą, że muszą żyć z obdarzonymi w symbiozie. W
związku z czym powstało wiele organizacji i grup walczących z
terrorystami i gangami. Gang Żmij na czele z Lucanem Viperem mamy
okazje poznać bliżej. Jest to bowiem grupa kilku wyjątkowo zdolnych
młodych ludzi, którzy walczą ze złem i dzięki swojemu przywódcy uczą się
opanowywać zdolności, którymi zostali obdarzeni. Pomimo tego, iż gang
cieszy się autorytetem i swoją wyjątkową siłą ktoś jednak postanawia z
nimi zadrzeć zabijając przyjaciółkę przywódcy i kilka jego ludzi.
Obdarzeni, którzy są dla siebie rodziną i wsparciem postanawiają zrobić
wszystko, by odnaleźć zabójców i pomścić swoich członków.
Książka jest napisana w zupełnie innym stylu. Autorka postawiła tym
razem na wątki fantasy. Pomimo nadprzyrodzonych mocy postaciami są
zwykli ludzie. Moce, którymi zostali obdarzeni bardzo często są dla nich
przekleństwem. Trzeba poświęcić niekiedy wiele lat i sił, by umieć
opanować dane im zdolności i trzymać je w ryzach by niekiedy przez
przypadek nie skrzywdzić niewinnych ludzi. Przykładem takiej osoby jest
jedna z bohaterek książki - Kaileen (Kai). Po tym jak rodzina została
bez ojca jej mama poznała mężczyznę. Ojczym od lat nienawidził osoby
obdarzone i swoją nienawiść przelał zarówno na jej matkę, jak i
rodzeństwo. Takim sposobem niespełna 14 letnia Kai została na ulicy.
Gdyby nie odnaleźli ją Żmije i nie przekonali do dołączenia do Gangu jej
los z pewnością potoczył by się inaczej. Dziewczyna ma zdolności
cofania się w przeszłość. Dzięki Lucanowi i pozostałym członkom gangu po
kilku latach ciężkich treningów nauczyła się w pełni korzystać ze
swoich mocy.
"Na początku, gdy dopiero odkrywała swój dar, nie była w stanie
odczytać niczego z martwych przedmiotów albo ludzi. Jako że jej moc
polegała na spoglądaniu w przeszłość, sądziła po prostu, że widzi ją
dzięki połączeniu się z umysłem osoby, którą bada. Później jednak, w
miarę jak trenowała, a jej dar się rozwijał, okazało się, że może
zobaczyć historię niemal wszystkiego, czego się dotknie."
Książkę pochłonęłam bardzo szybko. pomimo tego, iż jej gatunek nie
należy do moich ulubionych. Stało się tak za sprawą ciągłej akcji, którą
bardzo umiejętnie dozowała tu autorka. Emocje towarzyszyły mi podczas
czytania cały czas. Chwile napięcia przeplatane były pewną dawką humoru i
fragmentami z przeszłości bohaterów.
Pomimo tego, iż "Śmiertelne oczyszczenie" i "Na przekór" wydają się być
zupełnie różnymi książkami ja dostrzegłam w nich jednak pewne
podobieństwo. Jest nim według mnie przesłanie. Niezależnie od tego,
jakie przeszkody mamy w życiu do pokonania nigdy nie warto się poddawać,
a siłę do walki warto czerpać przede wszystkim z rodziny. To ona jest
dla nas największym i najważniejszym wsparciem i nie ważne, czy łączą
nas więzy krwi, czy przyjaźni.
Uwielbiacie wyprawiać przyjęcia i gościć rodzinę i znajomych? Ma z narzeczonym jesteśmy bardzo otwarci na gości. Ze względu an to, że jestem typową sroką jeżeli chodzi o wszelkie dodatki stylistą wnętrz w tym domu jestem ja ;) Szukałam ostatnio jakichś fajnych obrusów i natrafiłam na dział z innymi dodatkami jakimi są serwety lniane. Jest to element nakrycia stołu, który jest mało rozpowszechniony, a szkoda, gdyż można wynaleźć naprawdę masę uroczych wzorów a także odcieni (w tym odcienie beżu i oczywiście biel). Służą jako dekoracja, a także praktyczny dodatek do wycierania ust, rąk, lub np. do serwowania w oryginalny sposób sztućców. Największa popularnością się cieszą te jednolite, bez żadnych ozdób, gdyż będą pasować dosłownie do każdego wnętrza i każdej imprezy bez wyjątku. Warto jednak zainwestować w kilka sztuk serwetek z motywem chociażby słodkiego kurczaka, który bez wątpienia znajdzie swoje zastosowanie na Wielkanoc.
Brak komentarzy:
Dziękuję za komentarz.